tak jak we temacie;p jak ktoś je uzyje to jest frajer;p i ma w pier****;p

TEKST POD TYTUŁEM : KOLEŚ

To opowieść o kolesiu, jemu sypał się świat,
ukrywał to w sobie, ludzie widzieli go bez wad.
on już to przeczuwał, że niewiele mu zostało,
będzie pukanie do drzwi, i powiną go już rano.
Żył w ciągłym lęku, zastanawiał się co będzie,
a panów mundurowych, to już widział kórwa wszędzie.
był wzywany na komende, jednak nic nie wywęszyli,
przesłuchali go tylko, faktów nie połączyli.
Jednak ziomek był winny, wiedział że do niego dojdą,
bo na miejscu zbrodni znaleziono jego wolwo.
ale przecież ma alibi, kumpel stoi za nim murem,
monitoring kórwa kłamie, fotomontarz się rozumie.
ma swieżą krew na rękach, choć została ona starta,
to i tak go dopadną, i nie grozi za to mandat.
lecz coś o wiele gorszego, skażą go na kilka lat,
moze wyjdzie za dobre, lecz nie wróźę kórwa z kart.

dla niektórych był jak brat, jednak postąpił niemądrze,
czasu nie cofnie, za ławą oskarżonych w sądzie.
Żona płacze przy zeznaniach, teraz zostanie już sama,
jest bezrobotna, a dziecko ma do utrzymania.
dwadzieścia pięć lat, kochanie będziesz czekać?
proszę cie zrób to dla mnie, albo chociaż dla dziecka.
ostatnie słowa na wolności, tyle miał do powiedzenia,
reszte później dopowie, na więziennych widzeniach.
mija parę miesięcy, tęskni za rodzinnym domem,
wspomina tamte chwile, kiedy  żył nie świadomie.
nie korzystał z życia, nie czuł w ustach jego smaku,
a gdyby teraz wyszedł, to zabawił by się jak huj.
człowiek kórwa wie co miał, dopiero jak to stracił,
tutaj właśnie tak było, lecz nie będe ci tłumaczył.
bo masz swój rozum, więc korzystaj z niego czasem,
ja ruszam łepetyną, i wiem co jest dobre raczej.

ale wróćmy do kolesia, mija już 15 lat,
on grzeczny ułożony, warunkowe ma na bank.
prokurator czyta akta, zastanawia się co zrobić,
myśli damy mu szansę, niech facet wraca do swej żony.
wychodzi za brame,pierwszy telefon do ziomka,
siemasz kórwan brat, czy odbierzesz mnie z dwora.
ok niema problemu, ale gdzie ty będziesz mieszkać,
przecież żona ma frajera, i oczekują dziecka.
kiedy koleś to usłyszał, posypał znów się świat,
powiedział do ziomka, nie przyjeżdrzaj przyjdę sam.
rozłączył się szybko, poszedł styłu za stację,
wybrał pierwsze lepsze drzewo, tutaj zakończe akcje.

Prawdopodobnie nagram ale nie chce mi się;p

A TU TAKI "MISZ MASZ";P CZYLI WSZYSTKO INNE;P
Skończyły się żarty, teraz ja rozdaje karty,
twój hip-hop jest martwy, nie wchodź kórwa do tej rap gry.
To mój styl twardy, pokazuje tobie miejsce,
Ty nie jesteś dobry mc, tylko grasz taką pozerkę.
Zanim złapiesz za majka i porządnie wystartujesz,
potrenuj na kartce , bo nic tutaj nie zawojujesz.
Już poznałeś moje zdanie, nie podoba mi się gnój,
który myśli że jest dobry, choć trenował wielki huj.
Nie potrafisz sklecić zdania, a za rap się zabierasz?
schowaj majka do szafki i nie zgrywaj bohatera.
Przesłuchaj parę klasyków, i wsłuchaj się w ich bębny,
postaraj się tak zagrać i spróbować być lepszym.
Ja mam styl i klasę, i nie wstydzę się tego,
pokazuję dobrą szkołę na tym bicie kolego.
I choć wzrasta mi ego to nie widzę w tym nic złego,
bo mc to moję imię a ty chuja masz do tego.
Znałem wielu takich typów co bez skilsów chcieli grać,
wydali kilka traków i nie chcieli ich znać.
Więc przestań kórwo grać, okaż trochę szacunku,
zacznij się promować gdy nabierzesz wizerunku.
albo praca za kanałem, dobry chociaż ten zmywak,
u nas tyle nie zarobisz więc stary wybacz.